Forum Warownia Strona Główna Warownia



Dragonia, mój drugi dom

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Warownia Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nevar
Zarządca



Dołączył: 05 Cze 2005
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Pon 0:03, 31 Paź 2005    Temat postu: Dragonia, mój drugi dom Back to top

Dragonia, mój drugi dom.

Siedzę właśnie za biurkiem w swej kamiennej zamkowej wieży, zajmuję tutaj najwyższą funkcję, jestem królem Dragonii. Jak to się stało ? Cóż to długa historia, wiele przeżyłem, zaczynając jako architekt, ale po kolei...
Valen, dokładnie stamtąd pochodzę. Opowiem tutaj tylko o rzeczach które nie zostały napisane w mojej biografii, dlatego pominę całe dzieciństwo.
W wieku 19 lat uciekłem z wyspy, mając podstawową wiedzę i informacje na temat architektury i budownictwa, zbudowałem mały statek. Wypłynąłem w morze.. Podróż była długa, żeglowałem tydzień, bez jedzenia, wyprawa była samobójcza. Na domiar tego zerwał się sztorm, wszystkie wiosła zostały zniszczone i utopione przez wszechogarniającą wodę, wiatr zaś złamał główny maszt, łódź była mała, ale wytrzymała. Perfidnie uderzyłem głową o kant łódki, straciłem przytomność i upadłem na zakrwawione deski. Dalsza "podróż" przebiegła w niewyczuwalnym, zagłuszonym bólu. Obudziłem się a piaskowym brzegu, obok tylko las i jakaś mała rybacka chata. Wstałem, po kilku krokach znalazłem się w opuszczonej chacie, w środku różnego rodzaju sprzęt rybacki, wszystko zakurzone, w małej szafce znalazłem trochę jedzenia, którego widok sprawił nieodparte pożądanie po tygodniu głodowania. Kiedy już byłem najedzony, tak właściwie czy można się najeść nie jedząc przez tydzień ? Nie sądzę.. Postanowiłem iść do jakiegoś miasta, ostoi cywilizacji, jednak jedyne co znalazłem to pole roślin, jak się później okazało trujących. Po dłuższej wyprawie, znalazłem się w pewnym miejscu. Przede mną była rzeka, po drugiej stronie miasto. Nie było żadnej możliwości przejścia, żadnego mostu, musiałem iść wzdłuż rzeki, tak dotarłem to Ciepłych Źródeł. Piękne miejsce otoczone lasem, jedno z najpiękniejszych na tej ziemi.. Woda była rzeczywiście ciepła.. Tak przyjemna, że nie wiem który człowiek oparłby się pokusie zanurzenia w tym źródle.. Taak.. Właściwości usypiające, przez które omal się nie utopiłem. Na szczęście później woda zatraciła tak niemiłe zdolności.. Ale to było wtedy gdy byłem w armii. Teraz jestem jeszcze na etapie przed budową domu, ba, przed znalezieniem miasta. Tak więc, przedarłem się przez las, prawie niemożliwe było zgubienie się w nim, ponieważ z obu stron była rzeka. Wyrwałem się z połacia leśnego, ujrzałem wiele budynków, najbliższy był ten w którym mieszkał później.. Eh, o tym potem. Bez grosza przy duszy zwiedzałem miasto, trafiłem do sklep z magicznymi przedmiotami, bardzo interesujący, tak samo jak jego właścicielka, ale cóż, trzeba było się jakoś znaleźć w dużym mieście. Kiedy przyzwyczaiłem się do tego miejsca postanowiłem znaleźć pracę, z wykształceniem podstawowym architekta nie zarobię zbyt wiele, chociaż i to wystarczy na nowe ubrania. Zawiesiłem więc ogłoszenie, w niedługim czasie pojawił się pewien rybak, który chciał zbudować chatę obok rzeki. Z chęcią mu pomogłem, projektując całość, a i zapłata była wystarczająca. Zamówiłem ubranie u krawca, dokładnie takie samo jak to które teraz noszę, szare lekkie spodnie, czarny sweter, skórzane buty, czary długi płaszcz. Wszystko niezwykle unikalne i wygodne, broń nigdy nie była kupiona.. Nie ufałem orężom ze sklepu, jeśli już miałem coś na własność było to zdobyte wysiłkiem.. Miecz.. Kusza.. Wojna..
Zapisałem się do szkoły, by dostać pełnoprawny zawód architekta. Mieszkałem w internacie, jedzenie miałem za darmo, na dodatek dużo projektowałem i już po roku miałem wystarczająco pieniędzy, by zbudować dom jednorodzinny, w którym mieszkałbym sam.. Tak też zrobiłem, w wieku 21 lat zaprojektowałem parterową willę, na obrzeżu miasta, później z "kieszonkowych" zakupiłem piękny ogród. Nauka się skończyła, zbudowałem wiele domów, powodując spory rozrost Dragonii, nie żebym się chwalił, ale chyba dlatego byłem dosyć popularny w mieście, szybko uzyskałem status najpopularniejszego architekta, właściwie byłem szczęśliwy. Gdy mi się nudziło czytałem książki z domowej biblioteki, a potem wypożyczałem z biblioteki miejskiej i szkoły, którą miło wspominałem. Poznałem wtedy kilku ludzi, wraz z nimi podróżowałem po wielu miastach, między innymi Hastrieth, gdzie zdarzyła się niemiła historia, przez którą rozdzieliłem się ze swymi towarzyszami, jeden z nich dołączył do armii krasnoludzkiej, drugi został w mieście, a ja wróciłem do Dragonii, poważnie myśląc o wstąpieniu do armii, wtedy zaczynał się ciężki okres dla Dergony. Nieuzasadniona nienawiść ze strony obcych wysp, Kanor, Valen, Utharin doprowadzała do wielu wojen. W końcu wstąpiłem do oddziału kuszników, liczne premie i awanse nigdy mnie nie omijały, przez co dosyć szybko objąłem władzę nad oddziałem kuszniczym pierwszej klasy. Biorąc udział w wielu wygranych starciach nabierałem doświadczenia, udoskonalając taktykę, w końcu otrzymałem funkcję głównego stratega. Wróciłem na wakacje do domu, musiałem trochę odpocząć po tym wszystkim.. W tym samym czasie odbyły się wybory na króla, tak, Dragonia była państwem demokratycznym. Było wiele propozycji, kilka z nich przewidywało udział generałów armii. Właściwie kandydatury nie trzeba było zgłaszać, władze wybierały ludzi najbardziej zasłużonych miastu i państwu. Jeśli jednak osoba która miała zostać królem w ogóle tego nie chciała mogła zrezygnować, tylko jeśli nigdy już więcej nie będzie mógł objąć tego stanowiska. Byłem na liście.. Byłem szczęśliwy, objąłem władzę, zaprowadziłem porządek, taki jak obiecywali królowie przez pokolenia. Założyłem gildię, która przyjmowała tylko najlepszych wojowników i magów z całego świata. Gildia istnieje do tej pory już od dwóch lat, zwie się "Stowarzyszenie Sennych Run". W Dragonii jest kilka gildii, spośród których jedną z najbardziej znanych jest Gildia Posłańców, założona przez Glaviertha. Byliśmy razem w oddziale kuszników, później uznał, że zajmie się dostarczaniem przesyłek królewskich, wtedy widziałem go ostatni raz, ale teraz za każdym razem gdy urządzane są festyny i biesiady królewskie, zjawia się. Co z moim starym domostwem ? Opuszczone, nikt w nim nie mieszka, czasem odwiedzam, ale teraz mam coraz mniej czasu. Na tym kończy się moje opowiadanie.. Tak oto doszedłem do władzy..
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Warownia Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach